18 marca 2010

1

Podziemia Dworca kolejowego we Wrocławiu Styczeń 1939. 
  
-Ten aparat, panie Lipski, nie jest zbyt dokładny, ale lepiej żeby pan trafił tam, gdzie ma trafić. Jak pan dotrze do domu Państwa Shölinger, proszę skontaktować się z Sebastianem Flirtzem, będzie pana przełożonym w roku 1888, tak się składa że przez jakiś czas mieszkała tu  Klara Hitler (dawniej  Pölzl )
Lepiej, żeby pan nie popełnił błędu, jakiekolwiek zmiany w linii czasowej mogą mieć katastrofalne skutki. Czy to jest jasne? 
-Tak. 
-Dobrze! Za pół godziny będzie Pan w Mirazowie. Tyle, że pięćdziesiąt jeden lat temu. 
W Laboratorium piętnastu niemieckich fizyków (zbuntowali się rządom III rzeszy) i polscy fizycy, należący do ruchu oporu, uruchomili główny rozrusznik. rozruch urządzenia czasoprzestrzennego po chwili dobiegał końca. 
Kapsuła, wokół której wychodziły ostro zakończone iglice, przypominające anteny, wydawały się lekko świecić. Aparatura pomiarowa wskazywała, że promieniowanie radioaktywne wykracza poza skalę Geigera. 
Maksymilian Lipski, młodszy oficer AK, brał udział w tajnym projekcie spiskującym przeciwko Trzeciej Rzeszy. Cel prosty, cofnąć się do roku narodzin Hitlera i zapobiec jego „sukcesom” , wytrucie rodziny może i nie jest humanitarne, ale czy zabijanie ludzi w obozach koncentracyjnych jest humanitarne? Z resztą nowotwory u dzieci będą wykrywane z górą za sto lat, a syntetyczny wirus mający taki sam kod genetyczny jak jego ofiara nie zaszkodzi nikomu innemu. Problem polegał na tym, że przesłanie wirusa z osobą, która miała nim zatruć państwa Hitlerów, tak aby potomstwo było chore, nie było możliwe. Wirus musiał zostać stworzony na miejscu. 
-Panie dowódco! - krzyknął jeden z fizyków - Możemy zaczynać, aparat czasoprzestrzenny jest już skalibrowany. Lipski powinien się zmaterializować koło godziny drugiej w nocy w mieszkaniu przypisanym na zmarłego przed dwoma dniami Pana Langa. 
-Słyszałeś, Lipski? Do maszyny i powodzenia! 
-Tak jest, panie dowódco. - Lipski wszedł do kapsuły, która już parowała, a iglice świeciły się bardzo jasnym światłem. 
-Iskra czasowa powstanie za trzy, dwa, jeden…
Trzask! Błysk! Huk! Lipskiego nie było w kapsule. Kolejny huk i błysk. Bynajmniej nie od urządzenia czasoprzestrzennego. 
-Co, do cholery?! 
-Panie dowódco, Ruscy bombardują, jeżeli bomba spadnie w pobliżu, to nie wiadomo, co będzie z Lipskim, materializacja trwa kilkanaście minut. Tu go nie ma, ale dystorsje czasoprzestrzenne i przesunięcie widma fazowego tak. 
-Innymi słowy, jeżeli pocisk spadnie w pobliżu, Lipski albo nie przeżyje skoku, albo pojawi się Bóg jeden wie gdzie. 
-To znaczy… - Dowódca przerwał. Seria eksplozji wstrząsnęła podziemnym laboratorium, a jeden z filarów podtrzymujących centralną aparaturę przewrócił się na aparat czasoprzestrzenny. Kolejna eksplozja miała miejsce w hali dworcowej. Laboratorium nie przetrwało tego ataku…

Ciąg dalszy nastąpi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz